Bardzo, bardzo udane ferie!
Duszniki-Zdrój dały mi odpocząć zarówno fizycznie jak i psychicznie. Spróbowałam nawet swoich sił na koniach westernowych, obiłam tyłek na desce, biegałam z Blanką spotykając całkiem luzem stojące konie, spędzałam czas z przyjaciółmi i z chłopakiem. Ciężko mi było wracać, ciężko mi wracać do szkoły, mogłabym tam zostać na troche dłużej tylko przywieźć Diora. Dior po powrocie jest ponad przeciętnie grzeczny i aż mnie to przeraża, ostatni trening był niesamowicie pozytywny, koń był ze mną już od momentu zejścia z padoku, tak niesamowicie lgnął do mnie.
Brakuje mi tylko atmosfery.
Trzymajcie się ciepło.