Z najlepszym trenerem na świecie i moją nową gniadą love która nie skręca ani nie zwalnia :P
Chyba mam kolejny mały przełom. Wczoraj moja głowa się zagotowała i w końcu to poczułam. Raz na jakiś czas tak mam...że nie rozumiem pewnych rzeczy w jeździe, a przychodzi taki moment gdy zaczynam rozumieć wszystko i już wiem jak zrobić by było lepiej, tak jak chcę. I już nie muszę kminić i próbować..bo już wiem i wtedy jest łatwiej.
I czuje, że zrobiliśmy kolejny krok do przodu, zrozumiałam sens przedziwnych ćwiczeń, które przez pewien czas wykonywałam z poczuciem bezradności i zastanawiałam się po ch** to w ogóle robię jak to do niczego nie prowadzi. OD wczoraj już wiem :D i wiem, że zawsze mogę zaufać mojemu trenerowi.
Ujeżdżenie jest magiczne i za to je kocham <3
Za to że trzeba czuć każdy milimetr swoich ciał
a mój koń po prostu bawi się treningiem. Jest złoty
Szkoda tylko że kolejne zawody nam odpadły nie z naszej winy...ale może taki już nasz los, że nie pisane nam pokazy przed publicznością :P