bajki kłamią; nie ma miłości, nie ma przyjaźni, nawet pracy nie ma. tylko deszcz.
"Potrzebuję iluzji, złudzeń jak powietrza,
Bo nie mogę przestać pompować mego serca;
Zanim trawa porośnie na mym grobie mam pewne wątpliwości
Nie lubię ciemności, niskich temperatur ani zimnych kobiet
Martwy punkt, ale nie w lusterku tylko gdzieś tam w sercu
Ja chcę specjalnych efektów, chcę kolorów bez zakłóceń
Szukam równowagi, braku równowagi jak pokorny uczeń
Kiedy budzę się, lubię ten stan, ale nie zjednoczony
Chyba, że budzi mnie strach, że śmierć
To nie kolorowy jarmark jak Rodowicz
Ktoś mówi śmierć jest życiem, życie to iluzja
To ja chcę ustać o własnych nogach i rozdziawionych ustach
Bo jestem furiat oczekujący cudów
Chcę prawdziwej fabryki snów, a nie znów marnej podróbki Hollywood'u
Czy będzie happy end, trzeba pytać reżysera
By żyć wiecznie wystarczy nie umierać''