podobno ladne, wiec wstawiam :p
***
ostatnie dni slodkiego lenistwa :] jeszcze jedno kolo do zaliczenia w srode, zebranie kilku wpisow z cwiczen (z ktorych oceny sa dla mnie oczywiscie nadal tajemnica :|) i...
SESJA! :/
w ogole nie chodzilam w tym roku na wyklady :[wstydnis]: pan I. zanudza jak cholera, wiec niech sie nie dziwi :[nie]: pech, ze u niego sa az 2 egzaminy :/ dzieki cwiczeniom pani K. uczenie, pamiec i myslenie moze jakos u niego zalicze, ale roznice indywidualne... :/
pania B. bardzo lubie, ale przez warsztaty i inne pierdolki nie mialam szans zostawac na jej wykladach z emocji i motywacji...
dobrze, ze spoleczna ciagnie sie przez 2 semestry i teraz nie ma jeszcze z niej egzaminu...
musze wiec wydac teraz 50zl na xero :p przeciez to chore :p notatki, rozdzialy z roznych ksiazek... ale chce zaliczyc ten semestr i w koncu miec fajniejsze przedmioty :p
hmm chociaz teraz bylo nawet ciekawie, a oprocz tego smiesznie :D
"bez ciebie jestem niczym zwykły porost, mech ukryty w cieniu grzyba" :p
oj dobra koniec wspomnien i podsumowan bo jeszcze nie mam tego semestru zaliczonego i jeszcze cos pojdzie nie tak i dupa :p
i wiecej nie chce badac anorektyczek i bulimiczek... przyprawiaja mnie o cholerne wyrzuty sumienia :|
ps: aaa i specjalne pozdrowienia dla niewyrozumialego osla, ktory czepia sie niewinnego prosiaczka i mowi mu, ze jest zly i ze jest the worst friend :[luzak]:
:*