Miałem sen, piękny sen, przyszedł dzień gdy się ziścił
widziałem sęp krążył, wyliniał od nienawiści,
nie dla korzyści nocą kradnę słowa wiekopomne,
wiem dla kogo i po co, nigdy nie zapomnę.
Chwilę temu nie dawałeś za mnie grosza
dziś nazywasz mnie mistrzem? Platonicznie kochasz?
życie jest przewrotne pierdolony rollercoaster
nigdy nie zapomnę kto mi brat a kto pozer, proste.
Nie zmienią mnie pieniądze wiem skąd przyszedłem,
wiozę się w grubej toczce, ale znam chudą biedę,
bo gdy mi zgasło słońce zamarzyłem za niebem
i tak lecę niczym Ikar nawet jeśli jebnę glebę.
To pamiętam jak się podnieść, nie pierwszy raz
ten smak piachu w ustach czy langusta pokaże czas
dziś daję blask wyraz czystego sumienia
świetlaną widzę przyszłość a nie mrok celi więzienia.
...