Nie ma to jak pozbywać się przeziębienia, ehm 3 tygodnie.
Zawsze spoko. Ładnie dziś było, szkoda, że apteki zamknięte.
Haha. Nie żeby coś, ale zmęczona już tym trochę jestem.
Napisałabym jakieś opowiadanie ale wątpie żeby komuś się spodobało...
Ludzie raczej wolą delikatniejszą wersję mnie.
Niewinną?
W sumie nie wiem nawet co tu powinnam napisać.
Jakaś taka wypalona się czuję. Znieczulona na cokolwiek,
mało co mnie obchodzi, ostatnio nawet mało kto.
Może dlatego, że tak wiele działo się ostatnio?
Bądź co bądź cieszę się, że pewne znajomości się zakończyły,
a pewne wróciły. Dobrze jest mi jak jest.
Niech nic się już nie zmienienia...
Niech nic nie wraca i nie odchodzi.
Nie wszystko stoi.
W miejscu.