Niniejszy blog bierze udział w KONKURSIE fotoblogowym serwisu SwiatObrazu.pl
>>> Można nań głosować klikając -> TUTAJ <<<
Ministerstwo Poprawności Politycznej ostrzega: głosując wspomagasz Reakcję!
"Wyprawa na Dziki Zachód"
Część 11 z 21
Druga Msza święta we Francji wyglądała podobnie - w miasteczku liczącym ponad 4 tysiące osób w kościele zjawiło się około stu ludzi - były jednak różnice. Mszę odprawiał sędziwy ksiądz tubylczy, a młody, czarnoskóry misjonarz jedynie mu dopomagał. Nadto pojawiły się dwie miejscowe rodziny w wieku rozrodczym wraz z dziećmi. I tu kolejna niespodzianka - kapłan wzniósł w swych rękach Hostię wielkości swojej głowy. Nie wiem czemu to miało służyć, ale zwiększonej pobożności nie wywołało - znów tylko myśmy klęczeli podczas Podniesienia. Natomiast do przekazywania Komunii Świętej wiernym przystąpił nie tylko stary ksiądz i przybyły z Afryki misjonarz, ale też jakoweś kobiety, z których jedna nakarmiła Ciałem Chrystusa kilkuletnią dziewczynkę fikuśnym gestem, jakby częstowała ją ciasteczkiem. Stałem w kolejce do ołtarza i obserwowałem z rosnącym niepokojem, jak każdy jeden z parafian przyjmuję Hostię na dłoń. Opanowało mnie dziwne przeświadczenie, iż gdy klęknę, kapłan-modernista każe mi wstać, czego nie będę mógł zrobić i cała sytuacja nabierze pozorów jakowejś manifestacji. Na szczęście nie kazał, ale widziałem, że był moim zachowaniem zmieszany. Do końca liturgii czułem zamęt w głowie i nieokreślony ból w sercu, nie mogłem tego tak zostawić. Po wszystkim podszedłem do obu księży i okazało się, że Afrykanin mówi po angielsku. Przedstawiłem się i nawiązałem do niskiej ilości i zaawansowanego wiek miejscowych wiernych, na co jedyną reakcją było kiwanie głową i pobłażliwy uśmiech. Miałem nadzieję wywołać jakąś rozmowę, może nawet refleksję, a zostałem zwyczajnie zignorowany. Co do wystroju owego kościoła - witraże przedstawiały różnokolorowe, acz pozbawione znaczenia esy-floresy, zaś za ołtarzem rytu posoborowego stał stary, neogotycki, przepiękny ołtarz, "udekorowany" pasującym jak pięść do nosa, krzywo wyciętym krzyżem z surowej dechy, na którym zamiast Chrystusa znajdował się namazany złotą farbą kształt przypominający rzut ryby z przerośniętymi płetwami.
cdn...
[przy okazji - przepraszam, że ostatnio moja aktywność tutaj jest zaniżona, ale jakimś dziwnym zrządzeniem losu nie mam ostatnio za grosz wolnego czasu]
Zdjęcie: Châuterignon, Bretania, Sierpień AD 2009