Niedziela. Obejrzałam dwa ostatnie odcinki "Wielkich kłamstewek", ciekawy przegląd ludzkich charakterów oraz zwrócenie uwagi na to, że status społeczny jednocześnie ma i nie ma znaczenia. Na dworze leje, wieje, nie rozumiem dlaczego koteł wyraził wolę wyjścia w taką pogodę z domu, ja się nie ruszę. Film się skończył, więc sięgam po książkę, zawsze dużo czytałam, no, może nie dużo, ale więcej niż statystyczny czytelnik, potem przestałam, teraz nadrabiam. Tempo może nie jakieś zawrotne, 3-4 książki w roku, ale to zawsze lepiej niż jedna na 2 lata. Statystycznie i tak wszyscy jemy gołąbki.