I może nie umiem być już ani trochę lepsza.
Dobrze, że jednak nie wiesz co u mnie, bo pękłoby Ci serce.
Nie, to nie.
Nie mam zamiaru się dłużej męczyć tylko po to, by być wtedy, kiedy TY tego potrzebujesz, nie otrzymując nic w zamian. Myślisz, że nabieram się na tą udawaną troskę? Hm, zabawne, każdy by to dostrzegł.
Koniec.
Szkoda, że Ty jeszcze o tym nie wiesz.
Weź mnie za rękę
I zaprowadź na krawędź
I stój tam ze mną
aż się zmęczę
I spadnę.