/Greeneyes/
Spojrzałem w lustro.
Czego jeszcze chcesz? Mam się zmienić? Mam urosnąć do rangi mitycznego - współczesnego herosa? Mam się stać pomnikiem wolności, dojrzałości, samodzielności? Dzisiejszym pomnikiem? Dresiarzem? Mam zapłacić te 99 złotych, i codziennie chodzić na siłownię? Mam?
Czy chcesz tego żeby moje mięśnie rosły.. powiększały się? Chcesz tego? Chcesz tego żebym wysmarował się oliwką gładząc delikatnie po mojej klacie... moich bicepsach i jędrynych pośladkach... chcesz żebym emanował seksem? Chcesz tego? Chcesz, żeby potencjalne osobniki zdolne do rozrodu pożerały cię wzrokiem, oglądały się za tobą na ulicy? Chcesz?
- Chcem.
Nie rozumiesz. Czy naprawdę muszę sam bić się z myślami? Czy tylko ja tak mam? Czy tylko ja tak muszę? Czy nie rozumiesz tego, że będąc niedoścignionym jednym wielkim mięśniem, przestaniesz myśleć tak jak myślisz teraz. Czy myślisz że te 99 srebnych monet sprawi, że twoje życie stanie się lepsze, ciekawsze? Czy naprawdę ja muszę...
- Chcem.
Wiesz. Wiem jak jest. One potrafią zabić dla kawałka mięśnia. Potencjalne łowczynie. Pamiętaj jednak. Dres. To ci grozi. Obetnij się na łyso, zapłac 99 judaszowych srebrników, sprzedaj swe ciało siłowni. Wyrzeźbij się jak Myron Dyskobola. Stań się pomnikiem, w niebieskim dresie z 3 białymi paskami. Skoro uważasz, że tak będzie lepiej.
- Bo... będzie.
Będzie? Co ty dzieciaku wiesz o życiu. Ceń swój środek. Cen siebie. Wiesz. Masz jeden, najsilniejszy i największy mięsień - serce.
Ćwicz umysł. Nie biceps.
Znajdź tą, która widzi niebieski jeans pośród tysiąca niebieskich dresów wprost z fabryki marzeń.
- A znajdę?
Twoja monotonia zaczyna mnie dobijać. Weż przykład z innych. Wpisz w google. Coś się znajdzie. Idź po najmniejszej lini oporu.
- Ale ja nie chcę...
Co ty nie chcesz. Wyraża Cię twój indywidualizm? Google... aha rozumiem... za proste.
- Nie, to nie to. Nie chce googlowej miłości. Pragne prawdziwego jeansu...
Wczoraj był jeden z lepszych dni , ostatnimi czasami : ) oby na tym świecie było więcej takich osób na
których można polegać i otworzyć się z tym ciężkim bagażem doświadczeń do których sam doprowadziłem.