Tym razem dałyśmy się ponieść. Faith siedziała z głową opartą do tyłu na kanapie a ja popijałam kolejnego drinka czując, że moje nogi są jak z waty. Patrzyłam na nią z uśmiechem czując, że za chwilę mogę zwymiotować. Poszłam szybko do toalety omijając po drodze tłum tańczących ludzi. Bass szumiał w moich uszach. Odrzuciłam pasma blond włosów do tyłu i weszłam do łazienki. Popatrzyłam na swoje odbicie w lustrze. Moje oczy momentami same się zamykały. Obmyłam twarz lodowatą wodą i chwilę ochłonęłam. Poprawiłam czarną bluzkę, której ramiączka opadły mi mimowolnie i wróciłam do Faith. Siedziała z jakimś chłopakiem śmiejąc się bez opanowania. Z nas dwóch to ja zawsze byłam bardziej trzeźwa. Musiałam nas bezpiecznie odprowadzać do apartamentu inaczej z żadnej imprezy nie wróciłybyśmy całe.
-Faith!- krzyknęłam lecz nie reagowała
Poczułam, że za chwilę mogę upaść więc szybko podeszłam do baru i usiadłam na wysokim krześle
Oparłam się i popatrzyłam na barmana. Robił właśnie jakieś drinki. Był przy tym taki zwinny i profesjonalny. Obserwowałam bacznie każdy jego ruch. Robił niesamowite wrażenie swoim "pokazem".
-Podać coś?- wyrwał mnie z zapatrzenia pytaniem
Uniosłam na niego wzrok i uśmiechnęłam się lekko.
-Zależy co proponujesz.- zbliżyłam się zachęcająco
Zaśmiał się cicho i wrócił do swojej pracy. Odwróciłam się i zauwazyłąm, że Faith gdzieś zniknęła. Zdziwiłam się i lekko przestraszyłam. Zeskoczyłam z krzesła i rozejrzałam się wokół.
-Faith!- wrzasnęłam ale mój głos był niczym wśród tej głośnej muzyki
Biegałam niezdarnie wszędzie gdzie tylko mogłam. Panicznie kręciłam się w kółko szukając mojej przyjaciółki. Złapałam się za głowę i wrzeszczałam jej imię.
Nagle poczułam, że ktoś łapie mnie za ramię. Odwróciłam się i zobaczyłam znajomego barmana. Uśmiechnął się lekko a następnie odsunął na bok.
Zobaczyłam moją zgubę i od razu rzuciłam jej się na szyję.
-Gdzieś Ty była!- powiedziałam z żalem
-W łazience słoneczko, w łazience.- odparła śmiejąc się
Skarciłam się w myślach za taką gwałtowną reakcję i pocałowałam ją w policzek.
-Za dużo alkoholu, wracamy?- zapytałam z nadzieją w głosie
-Wezmę tylko rzeczy.- odparła i powoli poszła na kanapy
Spojrzałam w stronę baru ale nigdzie nie widziałam mojego wybawcy.
-Loren, idziemy?- Faith złapała mnie za rękę
-Yyy, tak, tak.- ruszyłam niepewnie przed siebie
Wyszłyśmy z klubu i skierowałyśmy się w stronę naszego apartamentu oddalonego o jakiś kilometr. Czułam niedosyt, że nie miałam okazji podziękować za odnalezienie mojej przyjaciółki. Jednak mimo to szłam przed siebie aby jak najszybciej znaleźć się w łóżku.
Przepraszam za literówki i krótki początek nowego opowiadania ale chciałam dodać coś na już, żebyście długo nie czekały :-)
Szczerze mówiąc opowiadanie spontaniczne, zero większych przemyśleń ale miejmy nadzieję, że wyjdzie z miarę dobrze ^^
Wesołych Świąt moje Kochane!