Po raz pierwszy, weekend majowy zapowiada się właściwie:) Właściwie- tzn. mam wolne bez zbędnych dyskusji, do tego sama wybrałam sobie termin wybrania wolnego dnia za święto, które wypadło w sobotę. Tym oto sposobem zaplanowany już wypad w Tatry. Cudownie, bo słyszałam, że krokusy już są widoczne i nie straszne mi pogorszenie pogody, które zapowiadają :) No i zamierzam tym razem dać z siebie wszystko (choć chyba nie aż tak bardzo, co w zeszłym roku...), coby Jarczysław był ze mnie zadowolony (no i z wypadu oczywiście). Dzisiaj tańce a jutro wizyta u weterynarza- tak, tak- znowu Kornelcia :( Strasznie mam uporządkowany ten mój mały świat ;D