Koninka nie wiem jak się nazywa, bo na dobrą sprawę właściciel też nawet nie wie.
U niego nie funkcjonowały imiona. Tylko w paszporcie:)
Wiec jak moze się domyślacie. Byłam tam
No to powiem Wam tak.
Czy ja kiedyś mówiłam o tym, ze te konie są zajeżdżon?:D
chyba żartowałam:D
JA mam je zajeździć:D
Niby na nich ktoś siedział. Niby wiedzą co to siodło i wędzidło, ale wątpie już w to.
Konie są spokojniutkie. Dzisiaj wziełam klacz do prowadzenia to szła za mną jak pies:) super:)
Niby wytypowane są 3 do jazdy, ale ja będe miałą chyba z 5:)
Nie pamiętam dokłądnie:)
Ich zajeżdżanie polegało na tym, zę jeden pan wsiadł w siodło a drugi go prowadzał:)
Ja to zrobię trochę inaczej:)
Mam dwa wyjścia. Zajmę się niby za tydzień najprawdopodobniej bardziej.
Mam humorek zajebisty. Już nawet mam upatrzoną trasę na teren:)
Włąściel tez jest fajny. Ma poczucie humoru i mam wolna rękę. Jeśli będe potrzebować pomocy to tż nie ma problemu:) Tęskniłam za takimi końmi:) One są niższe trochę od moich. Na jedną to na dobrą sprawę dzisiaj bym wskoczyła:D żałowałam, ze bryczesów nie wziełam to odrazu bym wsiadała:D
o:D kocham:*