wrzesień. Lewada - Zakrzów.
komórkowa jakość.
Brak jakichkolwiek końskich zdjęć, więc dodaje zdjęcie Nurta - konia, którego miałam pod opieką podczas pobytu w Zakrzowie.
Znów nic nie wyszło z moich postanowień i ponad miesiąc nie jeździłam. A bo to chora byłam, albo jechałam do domu, albo sesja, egzaminy... Ale dzisiaj w końcu zawitałam do Mustanga i pojeździłam. Trafił mi się kuc walijski (czy ja jestem taka mała, że cały czas dostaje kucyki?) Trochę się ze sobą pomęczyłyśmy, ale na końcu już się poddała i było ok.
Potrzebuję kasy. Przeżywam tymczasowy deficyt budżetowy :(
Zdjęcie by ja.