wrzesień 2011.
Zakrzów. Na Karmazynie.
Mam zabójczą minę, wiem. xD
Ale jestem zmęczona! Ale pozytywnie! Niedawno wróciłam z jazdy... mojej pierwszej w KJK Mustang. Długo się zastanawiałam, gdzie jechać na jazdę. Brałam pod uwagę tylko 3 stajnie, a potem już zeszłam do dwóch, które znajdowały się najbliżej. Właściwie dalej nie wiem jak dokonałam wyboru, no ale stało się i zadzwoniłam właśnie do Mustanga.
Dostałam na jazdę Kropka (właść. Karino). Ma niesamowitą maść, jest śliczny. Jazda bardzo fajna, dużo robiliśmy. Jestem jednocześnie zadowolona i trochę podłamana moim stylem jazdy. Te przerwy na pewno nie wpływają dobrze na moją technikę jazdy. Czas się wziąć za siebie! No ale i tak od razu polubiłam Kropka. Kolejna jazda w niedzielę :)