Samotna noc. Miało być tak pięknie. Będę siedzieć zamknięta w kiblu do 40.
Po za tym mnóstwo nauki. Teraz tylko trzeba na tym się skupić.
Przykro mi . Wachania nastroju. raz się cholernie śmieję zaraz cholernie płaczę.
Taki mam " zajebisty humor". Tak naprawdę to nikt nie wie co się ze mną dzieję, co jest we mnie.
Jest tak zajebiście.
Przykro mi , że zrobiłam tak dużo głupich rzeczy w ten tydzień.
Za dużo głupot, które pomogły tylko na chwilę, zaraz potem znowu...
Ale nie. Ja nie mam prawa się gorzej czuć.
Czuję, że jestem na granicy wyrzutków.
Przykre, że ludzie, którzy byli kiedyś moimi ludźmi zawodzą i teraz traktują mnie jak szmatę.
Ludzie dobrze że nie wiecie co się we mnie dzieje. Obawiam się że nie ogarnęlibyście tego za chuja.
Najsmutniejsze jest to, że ludzie którzy tak naprawdę nic kompletnie o mnie nie wiedzą próbują mnie oceniać. Ten wekeend to jedyny w którym potrzebuję kogoś. Ale co wy tam wiecie. Przecież nic wam nie powiedziałam.
Wszyscy czegoś tylko ode mnie potrzebują, jeżeli o coś poproszę, to wielkie awantury jak śmiałam o cokolwiek poprosić.
Mam tego serdecznie dosyć.
Chcę skończyć osiemnaście lat, skończyć liceum zacząć pracować i się uwolnić od tego całego syfu tutaj.
Nawet tak naprawdę słowa nie mogę powiedzieć. Nie będę się nikomu podporządkowywać.Bo nie jestem lalką na posyłki.
Teraz kiedy kogoś potrzebuję nie ma ze mną nikogo. To jest chyba coś czego najbardziej się bałam.
Najczarniejszy sen się spełnił. Dziękuję. Tego właśnie od życia oczekiwałam.
Chuja wiecie.
Nie będę prosić o nic. Nie lubię. Niech wszystko zostanie tak jak jest.
Nie wyciągajcie mnie. Dajcie mi umrzeć.