Dzisiejsza ucieczka z matmy wyszła iście na plus. jest mi dobrze i źle zarazem. myślę nad zostawieniem tego wszystkiego, rozpocząć wszystko na nowo
I tak nie wyjdzie tak jakbym chciała. Chciałabym mieć tak samo wyjebane na Ciebie jak Ty na mnie.
Po 7.12 niech się dzieje co chce. Będę miała tak totalnie wyjebane. Nie chce żeby się to tak skończyło. ale sorry nie mam sił aby walczyć.
Ten ostatnie tygodnie wykończyły mnie nerwowo. Chyba muszę trochę nadrobić w szkole. nie mogę załapać żadnego laczka a będę z siebie dumna.
Nie wiedziałam, że mogę być tak bezradna jak w ostatnim tygodniu.
Chcę się tak najebać... Nie chcę nic pamiętać.
Chuj może zrobię coś, że mnie zapamiętają, może zrobie coś bardzo złego. nie dbam o to.
Mam dosyć. Wracam do żywych. Mam wszystko w dupie. Chociaż i tak jest lepiej bo wyjaśniłam wszystkie sprawy, które chciałam.
Oprócz jednej. o którą i tak się nie staram czas się skupić na tym co jest dzisiaj...
Mam ochotę tak się wyżyć...
I widzę w twojej twarzy że ktoś cię wcześniej mocno zranił