szaleństwo zasnuwa oczy mgłą, która rozprasza sie dopiero kilkaset kilometrów ode mnie. niebo staje się regularnie nawiedzane przez pełne radości spojrzenia, chodnikowi zaś przypadły w udziale cienie tanecznych kroków, myśli niespokojnie drepcza po suficie, tupiąc w nocy zbyt głośno z niecierpliwości i nie dając spać, a palce przesuwają się po klawiszach, jakby miały wygrać piekną melodię. nabieram świat na moja pozorną obecność w Warszawie, mimo iż wszystko wskazuje na to, ze jestem zawieszona zupełnie gdzieindziej.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
nie rozstaję sie z telefonem- tu przyłapana (chyba) w czasie obiadu. tak, bo w ten sposób czerpię siły