Żre. I żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i żre i nie mogę przestac.

Zniknęła już cała moja motywacja. Po prostu jej nie ma. Nie mam już z czego czerpać motywajcji. Miliony obrazkó na komórce, ale one i tak nie pomagają.

Zamiast tego znowu połykam aco. cała historia zatacza koło. Ferie 2013. Wszystko się powtarza. Brakuje mi jeszcze tylko ciebie kiciu. 

Nie zależy mi już na nim. Starałam się, robiłam wszystko żeby to naprawić ale on mam mnie ogdzieś. A więc ja też będę mieć go gdzieś. Traktuj ludzi tak jak oni traktują ciebie.

W przyszłą sobotę spotykam się z moją starą klasą. Tak strasznie się za nimi stęskniłam. Musze do tej pory być chuda. Muszę ograniczyć jedzenie do minimum. MUSZĘ.

Codziennie sobie obiecuję "dzisiaj głodówka". Codziennie zawalam.

Czuje się że moja dawna 'ja', ta zła wraca. Mam to w sumie gdzieś, nie chcę się tylko opuścić w nauce, bo teraz ona jest tak właściwie najważniejsza. No i chudość.

Koleżanka wyprawia haloween. Chyba się wybiorę. Nie mogę całymi dniami przesiadywać w domu.

Już było tak dobrze. Już mogłam przejść ten dzień mając na sumieniu tylko 6 gum do żucia które przecież łatwo bym wyćwiczyła. Ale nie. Mama musiała zadzwonić "sprawdź czy tata kupił chleb". Schodzę do kuchni. "Kupił". Odkładam słuchawkę i rzucam się na lodówkę. Paczka oreo, 7 cukierków nimm 2, 3 mini babeczki, 2 kanapki, jedna z szynką (o zgrozo kiedy ja ostatnio szynkę jadłam!!!!! ;_;) i ketchupem druga z almette i ketchupem (da fuq?) i activia naturalna. Pobiegłam do łązienki, chciałam to zwrócić. Ale przecież nie potrafię wymiotować. Więc tylko zrobiłam jak zwykle 500 brzuszków i na tym się skończyło.

Normalnie historia mojego życia.

Poza tym byłam dzisiaj z klasą na filmie "grawitacja". Nudny jak cholera nie polecam!!! No i pofarbowałam włosy na nieco ciemniejszy kolor. Strasznie mi się teraz podobają <3.

Jutro usg brzucha i pobieranie krwi. Strasznie się boję bo mam pociętom rękę ;_;. No i wzięłam aco więc boje się że coś wykryją. 

MAM DOŚĆ TEGO ŻYCIE DLACZEGO NIE MAM ODWAGI ŻEBY GO ZAKOŃCZYĆ. tY GRUBA, POJEBANA SZMATO ZABIJ SIĘ BEZ CIEBIE WSZYSTKIM BĘDZIE LEPIEJ.