Siedzę w za dużym dresię, w rozciagniętym maminym swetrze. Miałam
zrobić COŚ sensownego ze swoim życiem, wiec zaczęłam od sprzątnięcia w szafie.
Na dobrą sprawę to całkiem dobry początek UKŁADANIA SOBIE ŻYCIA, nieprawdaż?
Niezły ze mnie komplikator, całkiem niezły. A to wszystko brzmi jak żale zrozpaczonej dziewczynki
hahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahaha, kurwa.
przyszłe 2 tyg. tak cholernie mogą pozmieniać moje życie, nowy rozdział, nowa ja. OBY
Bo czasami brak odwagi by zaufać.