rozdarta w sobie...
nie dopuszczam do siebie tego co sie dzieje...
nie wierze...
czy to mozliwe?
czy tak na prawde jest?
boje sie...
płacze jak mała dziewczynka...
nie wierze...
czy to prawda?
czy jemu nie zalezy?
czy on juz kompletnie sie nie stara?
czy ma juz wszystko tak zupelnie w dupie?
nie mam sily by znowu walczyc, a na poddanie sie jestem zbyt duzym tchorzem...
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika vampirzycadiabolica.