Dobra. Film całkowicie mnie zagiął. Ludzie przeżywają go
jakieś 20 minut po wyjściu z kina, a ja od kilkunastu godzin
nie mogę dojść do siebie. Dopiero zaczynam odzywać się
do ludzi, wracać do rzeczywistości, kontaktuję wolno, ale
lepiej niż wczoraj. Idzie powoli, ale zawsze, no nie?
To ten, hmm...
dzisiaj padało. Deszcz jest niefajny. A właśnie! W weekend
w końcu doprowadziliśmy do skutku spotkanie z Patrykiem!
Mistrzami w organizowaniu spędów to my nie będziemy, nie
ma co -.- No, ale ej! Udało się i już! Niedziela z dziewczynami
też ok, mimo że skutki... No nic, po nocach i tak nie śpię, więc
specjalnie nie czuję różnicy. Niech nie pada, bo deszcz jest
niefajny. Czuję się jakbym znikała...
Sia - Breathe me