Nie wiem, czy ktoś tu jeszcze w ogóle zajrzy, ale poczułam potrzebę dodania czegoś.
Zdjęcie takie a nie inne, bo byłam wtedy naprawdę szczęśliwa.
Ale to było bardzo dawno.
A ja znowu żyję przeszłością.
Oglądam stare zdjęcia i tęsknię jak jasna cholera.
Ale chyba potrzebowałam tego, teraz przynajmniej wiem czego chcę i gdzie chcę być.
Co tam, że to prawie nierealne.
Nic to.
Przecież nie ma rzeczy niemożliwych.
Małymi kroczkami, c'nie?
I jeszcze będzie pięknie
[mimo, że nie do końca w to wierzę, to przynajmniej mam nadzieję wciąż!]
To the few who'd swear they'd never go anywhere... Where are you now?