~macior a sylwestra nie lubię bo nie umiem pić... :P
a tak serio to wkurwia mnie to szukanie imprezy na siłę... ogólnie nie narzekam na brak zaproszeń ale nie chce mi się imprezować, nie przepadam za tym, jestem bardzo spaczony, sprany i przejebany... no nie i chooy
~macior Ja to raczej odbieram jak nowy rok, a jaki pierwszy dzień nowego roku taka reszta. Ale dlaczego nowy rok, bo generalnie dla naszej półkuli kończy się okres skracania dnia a zaczyna się on wydłużać czyli światło zwycięża ciemność itd... ogólnie to jebał pies tę całą komercję i wysilane prezenty ale idea radość jest fajna, mi odpierdala na święta, jestem milutki i radosny, dzielę się, ściskam, wymieniam energie ale potem 2 tygodnie dochodzę do siebie. Bardziej ku**a nie lubię sylwestra...