Od jakiś czterdziestu minut siedzę w wannie i w sumie to nic nie robię. Z telefonu leci wciąż ta sama piosenka, któa powtarza się w kółko a ja mam za dużo myśli na głowie jak na jeden dzień. Ta sesja, pomogła mi jakoś zapomnieć, ale trochę się z tym dziwnie czuję, ponieważ wydaje mi się, że powinnam teraz wiedzieć. Teraz dokonać wyboru, czy chcę w tych sesjach, w świecie moddelingu uczestniczyć dalej. Doskonale wiem, że zbrzydnie mi kiedyś snucie marzeń, wyczekiwanie na realizację niemożliwego, na zmianę, na szczęście. Przestanie mi się chcieć, przestanie zależeć, to pewne, gdyż nieustannie coś bądź ktoś wymierza cios burząc mój świat. Kiedyś nie wystarczy mi sił, by się podnieść i po raz kolejny próbować go odbudować. Ucieknę. Szkoda, że nikt nie zna mnie na tyle dobrze, by umiał wtedy odszukać, wytrzeć łzy i cierpliwie przelewać nadzieję w obolałe wnętrze. Szkoda, że gdy upadnę nie zmartwychwstanę. Nikt mnie nie podniesie, będę na dnie nie żyć w ciszy.
od autorki:
jutro imieniny, więc trzeba jakoś wyglądać dzisiaj haha