Nie zaglądam tu, bo ostatnio całe dnie zajmuje sesja, praktyki i spędzanie czasu z nim.
Poprawię się od jutra. Od jutra, bo zaraz pewnie pójdę spać.
Wczoraj ok. 21 zaczęłam imprezę, która skończyła się powrotem do domu dziś o siódmej rano.
Tyle godzin na parkiecie, przerwy z trzy krótkie. Wyglądałam nawet ładnie (i ja to piszę! Ja!),
poznałam kilku nowych ludzi, tańczyłam z kilkoma facetami. Tyle wspomnień.
Bo dobrze jest czasem iść poszaleć z koleżankami.
Szkoda tylko, że jego nie było gdy czekałam na poranny autobus, bo jak dziwny koleś zobaczy
samotną dziewczynę to myśli, że od razu chętna.
Do jutra.