znów ten stan, że nie wiem co mam robić niby wszystko gra i niby o to chodzi ale leżę sam, po ciemku, na podłodze.
I muzyka gra, a ja wstaję i wychodzę ,mam ochotę iść, chociaż nie mam wcale celu ,mam ochotę pić i wchodzę do hotelu nie chcę spać tu dziś, tylko biorę zapalniczkę zapalam papierosa i wynoszę popielniczkę.
Ja jestem tragiczny, czy życie jest tragiczne?