7.
16.10.2020r.
Drogi Arturze!
Dziękuję.
Tydzień temu dowiedziałam się o zmianie Twojej decyzji. Dziś wcale nie było łatwiej i długo jeszcze będę budzić się ze łzami w oczach i zaciśniętym gardle próbując opanować nadciągający szloch. Każdego dnia jest mi niedobrze i zmuszam się do jedzenia, żeby być choć odrobine silna fizycznie. Każdgo dnia walcze z tym co dzieje się w mojej głowie. Wczoraj, rozmawialiśmy krótko, zbyt krótko by w ogóle móc nazwać to rozmową. Odpowiedziałeś mi na dwa, może 3 pytania. Kochany, Twoje "nie wiem" było najorsze. Twoje "nie wiem" zabolało najbardziej, bo skoro Ty "nie wiesz" to kim byłam ja? Kim jestem? Ile znacze?
Nikim.
Nic.
Pamiętasz od czego się zaczęło?
Od Ciebie.
Ty napisałeś do mnie pierwszy.
Ty zasugerowałeś mi prace u Was.
Ty pierwszy nawiązałeś kontakt fizyczny, kiedy biegliśmy i mnie połaskotałeś w boki.
Ty twierdziłeś, że żadne uczucie sie w nas nie urodzi.
Ty wolałeś żałować, że sie coś zrobiło, niż że sie tego nie zrobiło.
Ty mnie pierwszy pocałowałeś.
Ty wmawiałeś mi, że jestem wartościowa
i silna.
Ty stałeś mi sie przyjacielem
i wsparciem
Ty obiecywałeś
Ty zabrałeś mnie w góry
Ty przyjechałeś...
żeby po 4 godzinach rozmowy z nią stwierdzić, że ją kochasz...
Ile, więc tłumaczy Twoje "nie wiem" kiedy pisałeś i mówiłeś, że kochasz mnie? Ile tłumaczy przytuleń, pocałunków i planów?
Ty zapoczątkowałeś wszystko
i Ty wszystko zakończyłeś.
Nadal nie rozumiem jak w cztery godziny można zmienić swoje uczucia, które gasły przez miesiące.
Ale to już nie ważne.
Dziękuje za wszystko.
Bądź zdrowy i szczęśliwy.
Zawsze będę Ci życzyć tego, co najlepsze.
Kocham Cię
Ja