Fajnie było w Polscee. Ale troszke za mało czasu z przyjaciółmi. Plus zatrucie pokarmowe Aarona. Zamiast smazyc się na plaży siedzieliśmy w domuu. Mimo wszystko bynajmniej nacieszyłam się trochę dzieciakami i obiadkami mojej mamy. Odebrałam dokumenty ze szkoły, jeszcze nie wiem czy dobrze robię. W piątek mam rozmowe w szkolę o hospitality managment course. Prawdopodobnie najpierw bede musiała zrobić zaawansowany kurs z Angielskiego :/
Komentarze
kermitt zamek w siewierzu? :d ładnie razem wyglądacie :)