Trudno jest mi przegryźć się z tym, czego niedowierzam, przestałam już czekać, w życiu nie przewidziałabym że to będzie miało taki finał. A może to jeszcze nie finał? Może muszę czekać jeszcze raz tyle aby osiągąć pełnię szczęścia. Poddałam się ale zostałam nagrodzona. Czy to znaczy, że czasem jednak warto jest się nie przeliczać? Odejść na ubocze i próbować zapomnieć, okłamywać samą siebie...? Chciałabym traktować znów photobloga jak pamiętnik, do którego wstęp mam tylko i wyłącznie ja, nie wiem czemu żalenie się w sieci przynosi większą satysfakcję, to żałosne...
http://www.youtube.com/watch?v=LKoIWyPVc2Q
Zrobiłam ostatnio duuużo zdjęć, nie jestem zbyt fotogeniczna bo do pięknych nie należę, zdjęć robić też nie umiem, w dodatku dysponuję tylko aparatem w telefonie, to zawsze przed wrzuceniem zdjeć na komputer myślę sobie: no tak tak to nawet fajne, no niech będzie, no w ostateczności, ok ok. Dostaję jakies spazmy jak oglądam je w powiększeniu, haha. Patrząc na siebie coraz bardziej wyzbywam się naturalności, już nawet brwi nie mam "swoich". Nienawidzę reklam, zawsze każdą sobie przeanalizuję, jak już się na jakąś natknę, dookoła tanie chwyty reklamowe, na które w tych czasach da się złapać... właściwie to nikt. Ostatnio, pierwszy raz w życiu popłakałam się na reklamie, nie sądziłam, że w trzy minuty, da się coś tak pięknie i subtelnie przedstawić. Działanie na czułej strunie, tak jak każda reklama, jednak we wspaniały sposób:
http://www.youtube.com/watch?v=s-HqGOCW7UA
Pisałam niedawno o wiośnie, sądziłam że przyjdzie w marcu. Przeliczyłam się. Wszędzie trąbią o globalnym ociepleniu, aktualnie jakieś 6 stopni celcjusza na dworzu. Kpina? Mamy dziś pierwszy maja, wolne od szkoły, blabla, ale patrząc na to wszystko, to nie o to walczyli nasi przodkowie. W szkole, poruszając temat naszej gospodarki, sytuacji finansowej państwa i tak dalej, nauczycielka powiedziała że ze względu na zawód jaki wykonuje, naturalnym jest aby wpajała nam patriotyzm. Zastanawiam się czemu mamy być oszukiwani, skoro - jak jest, każdy widzi. Nie biorę pod uwagę peryferii naszego państwa ani tych najbogatszych, wystarczy wypośrodkować co ma "przeciętny" polak. Co ma na start? Co ma za to, że podejmuje naukę na uczelniach wyższych? Co ma za to, że decyduje się mieszkać sam? Co ma za to, że decyduje się założyć rodzinę? Klepie biedę, nie daje rady, jeśli nie pomagają mu np. rodzice, to nie jest tu możliwe aby się uczyć, pracować i jeszcze spełniać się w innych aspektach takich jak przyjemności które wymagają pieniędzy czy rodzina. Podatki mamy nałożone niemal na wszystko, i gówniany pożytek z nich. Dlaczego w innych krajach potrafią rozpreparować wszystko, uwzględniając że podatki tam to mały pikuś, aby zadbać o uczniów, samotne matki, chorych, starców, zwierzęta, a także o wygląd miast, kondycję ulic...Wszystko. Państwo nie powinno się dziwić, dlaczego opuszczamy nasz kraj. Skoro obce państwa mają otwarte ramiona, a Polska na nas wypięty tyłek. Co nam po patriotyźmie. Nie mamy takiego bigosu jak w Rosji. No fajnie, że nie jesteśmy Chinami czy Rosją. Ale dlaczego nie mamy takiego ustroju jak Anglia, Norwegia..