taką piękną niespodziewajkę wczoraj dostałam ! W stanie krytycznym, nie pomalowana, włosy tłuste, nos zatkany, w dresie i za dużej koszulce a tu taka niespodzianka od mojego kochanego i od razu dzień staje się lepszy. :)
Dziś już dobrze się czuje, wezmę jeszcze antybiotyk żeby mi to choróbsko nie wróciło. nic nie ćwiczę bo po prostu nie miałam siły ale już jutro zabieram się za siebie. Z 'dietą' ok.
Jeśli przetrwam nadchodzący tydzień to chyba będzie jakiś cud. 3 egzaminy - co prawda zerówki, ale bardzo chcę je mieć z głowy, 3 kolokwia, projekt na zaliczenie. a ja jestem w lesie. dosłownie. Dziś zaczęłam coś się dopiero uczyć ale marnie to widzę. Będę siedziała po nocach, bo tylko wtedy jestem w stanie skupić się na nauce. W dzień po prostu jakoś nie potrafie.
A jak Wam mija czas? dążycie do wyznaczonych celów?