W cichości serca mijają sekundy. Brakuje mi Ciebie od wczoraj. Skryta pod ostoją nocy. Schronienie na Twoim parapecie. Na szybie dziś namaluje wszystkie swoje myśli. Wyryje dla Ciebie te słowa. Co tyle dla Ciebie znaczy i poranki beze mnie... Samotne dreszcze wśród burz. Starczy mi tyle milczenia by Ciebie wykrzyczeć na pamięć. Daj mi oszaleć od Ciebie, od Ciebie daj mi umierać. Daj mi zapłonąć ogniem żaru tlącego się w Tobie. Spal mnie na swoich skroniach. Nie pozwól na wiele, czy wiele potrzeba dla serca czystego kochania ? Od duszy do duszy. Powiędły już róże i wzrokiem nie patrzysz tym samym. Czerwienię Ci usta winem co dojrzało i oczy zamykam szeptem. Na desczu chcę moknąć, oddychać na wiatrze, Ty nie zapomnij gdzie jestem.