1137.

WITAM WAS KOCHANI!

Dawno mnie tu nie było..nawet można powiedzieć, że bardzo dawno:/

Żałuję lecz nie miałam weny do pisania..czasu..chęci.. po prostu tyle się działo, że nie miałam

sił pisać o tym wszystkim.

Powiem wam,że dużo się zmieniło,nawet bardzo dużo.

W roku szkolnym działo się tyle...o matko, jak teraz sobie to wszystko wspominam to

nie mogę w to uwierzyć co się działo.

W każdym bądź razie, nareszcie mama wróciła, nareszcie koniec roku szkolnego.

Nareszcie czy niestety? Teraz to w sumie sama nie wiem..

Wszystko powoli zmierza do konca..

Właśnie pożegnałam trzecie klasy. Jest mi przykro ale smutek już niknie.

Pojawia się stres?

Stres przed przygotowywaniem nas do egzaminu, napewno.

Lęk przed wybraniem szkoły do której chcemy pójść? Napewno.

Wszystko wiąże się z naszą przyszłością, fatalnie :/

Póki co nie musze się tym faktem jeszcze martwić, mam wakacje.

Chociaż jeżeli mam być szczera to chciałabym by już się skończyły.

U mnie bywa różnie paskudnie i cudnie ale radzę sobie z tym.

Zawirowania nie przestają znikać. Takie życie nastolatki.

Wszystko szybko się zmienia, coś jest a później tego nie ma. Taka prawda

i nie raz tego doświadczyłam.

Lecz wciąż idę z głową do góry.

Życie jest zbyt krótkie, by ciągle się martwić :)

Mogę powiedzieć,że mimo zaistniałych sytuacji, sporów, nieporozumień to jestem naprawdę

szczęśliwa.

Czuję, że robie się coraz bardziej dojrzała. Podchodze do pewnych spraw z innym podejściem

nie jestem już taka bezmyślna i sądzę,że dobrze.

Człowiek zmienia się całe życie więc mam jeszcze sporo czasu na zmiany, których i tak nie unikę.

Dobra dość, bo czas mi sie konczy.

No więc żyję i znowu zacznę pisać ale nie będzie to tak częste jak kiedyś ponieważ jestem bez laptopa.

Już jakiś miesiąc i jeszcze 2 tyg napewno, pytanie czy nie dłużej.

Sie zobaczy.

Więc trzymajcie się wypoczywajcie i do następnego razu, kocham was