Wesele....
było kul... spotkalam trochę znajomych (spoza rodznyna dodatek niespodziewałabym się ich) i kolege ze szkoły jeszcze (świadek panny młodej... całkiem przystojny ;P )
Piłam i piłam i piłam i sę upić nie mogłam.... przyszedł czas oczepin i było łapanie welonu... i kto go złapał???? oczywiście że ja! i było śmiesznie... i mnie pan młody na początku w kościele nie poznał.... i wogóle jakoś tak kul było... wychodzi na to ze wyjde niedługo za mąż bogato na dodatek :))
i nie zwracajcie uwagi na to jak dzis pisze o duuuuzio wpiłam.... po poprawinach jestem...
zdjęcie z weselajak tylko takowe dostanę... wtedy też więcej szczegułów...