Siedzę sobie z kubkiem gorącej herbaty, obok leży książka (którą pewnie już bym czytała, gdyby nie ten elektroniczny złodziej czasu!) i krem (który też czeka na swoje 5 minut.)

Powiem, fakt, wybaczcie - napiszę Wam szczerze, że potrzebowałam takiego odpoczynku od tych wszystkich plotek, tego grzebania w moim życiu i czytania głupich komentarzy od pseudo koleżanek, które i tak przy pierwszej okazji jaką miały, krytykowały wszystko co z moją osobą związane. Zapytacie po co, w takim razie wróciłam... Nie doszukujmy się tu sensu. Po prostu. Mój kolejny, mały kaprys. ;)

Jak widać na zdjęciu, wciąż niezmiennie, w swoich ramionach trzyma mnie najwspanialszy mężczyzna, jakiego miałam okazję poznać.

Szczęściara ze mnie! <3

P.s- Mam nadzieję, że jeszcze mnie pamiętacie;)))