Objawem mojej choroby było zobojętnienie. Postępujący paraliż serca, duszy, mózgu. Beznadziejny pogląd na świat. Czekam, ja cały czas czekam. Dlaczego ludzie są tacy bezduszni? Dlaczego dziewczyna 18 letnia nie może mieć swojego własnego życia? To wszystko staje się zbyt uciążliwe . Jestem zbyt słaba na złośliwośc ówczesnego świata. Ludzie są jak larwy żerujące na naszych umysłach. Cieszą się gdy jesteśmy smutni, złoszczą się, gdy w końcu nam się powiedzie. Dziwimy się, dlaczego w naszych czasach bezwzględnie wrasta liczba młodocianych depresantów, samobójców, etc. To wszystko dzieje się przez ludzi, którzy nas otaczają. Ciągłe śmiechy, wyzwiska, plotki, odrzucenie. Nawet rodzina od większości z nas się odwraca. Nie mamy żadnego wsparcia, a nasze samodestrukcyjne mózgi nie dają sobie już same rady. Mówią, że trzeba być cierpliwym, pełnym dobrej nadziei. Ale nie rozumieją, że życie jest zbyt trudne. Brak miłości, wsparcia, zrozumienia i przyjaciól staje się do tego stopnia uciążliwe, że zaczynamy się okaleczać, zaczynamy mieć okropne myśli, które przeradzają się w ogromną rozpacz, która prowadzi do czynów samobójczych, jednak żadko się zdarza, żeby udało się taką osobę uratować. Ginie przez okrócieństwo naszego społeczęnstwa.