Nic juz nie rozumiem. Jest zupelnie inaczej niz to sobie wyobrazalam.
Jest zle.
Nic specjalnego.
Nigdy nie myslalam ze az tak zle bede sie przy tobie czula.
Chyba jednak wole byc sama.
Wszedzie dym. Ludzie, dajcie juz spokoj. No ile mozna. Nie chce nikogo widziec, nie chce z nikim rozmawiac. Piec minut spokoju. Chyba nie prosze o duzo? Ide do siebie, zamykam drzwi, wyciagam plyte, MML 2 na pelen glos, odplywam.
Jedyna osoba na swiecie ktora daje sile w najgorszych momentach. Em.