4 DNI <3
Debilu wracaj do tego Londynu juz, co cie w koncu bede mogla opieprzyc i przytulic <3
.
Ostatni dzien w Polsce, nie fajnie ze trzeba juz jechac, niby dwa tygodnie a minelo jak jeden dzien. No ale bylo zajebiscie <3
Swieta jak to swieta, z rodzina. W sumie fajnie ze w koncu te swieta spedzilam w wiekszym gronie, a nie tak jak zawsze we czterech, ewentualnie pieciu. Wigilia z Orkim? Czemu nie haha. Jakas odmiana w koncu :D
Pasteralka? No zajebiscie. Rundka na Orlen, 'PrzedSylwester' w parku, dobrzeeee bylo.
Dzien w dzien w parku. ZAJEBISTY EVENT zorganizowany przez Orkiego i Mnie. ehehe ! :D
Sylwester. O jezu.
Sylwester zdecydowanie jeden z najlepszych <3
No i co mam wiecej powiedziec? nie wazne ze zimno, wazne ze zajebiscie.
POLSKA <3
Chcialabym tu zostac, ale trzeba wracac. Wracac do Charliego, do tej cholernej angielskiej pogody, no i spowrotem na uniwerek.
Zycie studenta nie jest latwe. Mowie wam. :)
Podziekowania dla Hemusia za wszystko (jak zwykle) haha. Dla Orkiego ze ze mna lazil 'do miasta'. Dla Kasi za zajebistego sylwestra. No i dla calej reszty ludzi ktorzy ze mna wytrzymali te dwa tygodnie <3