Nie było mnie tu chyba ze 100 lat :O Wróciłam, choć nie wiem czy na dobre :P
Małe zawirowania w moim życiu wymagały czasu, którego już nie miałam, by poświęcić na prowadzenie photobloga.
No ale wracam, pełna wiary i zapału :D hahah
Na pierwszy ogień idzie :
Rewitalizująca maseczka do twarzy z chińskim żeń-szeniem z avonu
Mój ulubieniec ever. Zawsze jak coś się dzieje na mojej buzi to wystarczy, że raz jej użyje i wszystko wraca do normy. Kiedy weszłam na wizaż i zobaczyłam recenzje byłam zaskoczona. Jak można obrażać tak genialny produkt? :D
Plusy:
-odżywia skóre
-rozjaśnia
-daje efekt wypoczętej buzi (po imprezie idealna :D )
-fajnie się ją ściąga :D
-skóra jest mięciutka
-wygładza
-łagodzi podrażnienia
-pomaga w walce z wypryskami
-prosta w użyciu
-wydajna (używałam jej już kilkanaście razy i mam jeszcze połowę opakowania)
-fajne opakowanie, poręczne
-delikatnie zwęża pory, jednak szału nie robi :D
Minusy:
-dostępność (tylko avon)
-cena - ok 30 zł, ale w porwnaniu z wydajnością tragedii nie ma
-trochę capi :D
Używałam dużo maseczek, od tych naturalnych, z biochemiiurody, ziaji, perfekty, po te domowe.. No i żadna nie dawała takich efektów jak ta :P moj ulubieniec
https://www.youtube.com/watch?v=-t2CR9qZRj0
sztosik nutka :D