Dzisiaj na tapetę bierzemy bazę pod cienie z firmy KOBO :)
To była pierwsza moja baza, nie wiedziałam co mam się po niej spodziewać, aczkolwiek od początku wydawała mi się dziwna ;p Teraz już jestem pewna, że jest do... niczego :D
Lepiej się spisuje jakikolwiek korektor ;p
Plusy:
-dostępność
-może być nawet i cena, bo kosztowała ok. 20 zł, a to nie jest wielki majątek :)
Minusy:
-strasznie się roluje i psuje makijaż ;/
-okropne opakowanie, wieczko mi pękło przez co baza wysuszała się w zastraszającym tempie
-nie przedłużała trwałości cieni
-ciężko się nią pracowało, trudne było ją rozsmarować
-okropny zapach ;p niby nic strasznego, ale mam wyczulony nos i zwracam na takie rzeczy uwagę :)
Nie wiem co tu jeszcze pisać... Bo prostu do kitu ;p
Trochę mnie nie było, zaniedbuję bloga, no ale życie ;p
Trochę problemów, zdrowotnych jak i nie ;p
Życie ;)