Jedno zaprzeczeniem drugiego, całe moje życie. Powinnam mieć na imię Choleryczka, pięknie by pasowało. I chciałabym Ci opowiedzieć jak bardzo umieram każdego dnia, jak bardzo boję się trzech dni w tygodniu, tych korytarzy i świadomości, że jest tam coś i ktoś, to mnie zabija i już jestem martwa, dążę do nicości większej niż ta obecna. Jestem bezradna wobec siebie, Ciebie i ich wszystkich, już nie wiem co powinnam zrobić. Gdybym miała jeszcze jedną szansę, gdyby ktoś dał mi wybór.... Wybrałabym inaczej.
Z całych sił chciałabym się zniechęcić i już nie cierpieć dzień i noc, nie w ten sposób.
Jestem już tym zmęczona. Zwyczajnie zmęczona.