Wszystkie zdjęcia i opowiadania na photoblogu są mojego autorstwa.
_________________________________________________________________________________
Po spotkaniu z Martinem, stwierdziłem, że nasze relacje zbyt się zmieniły, by wypytywać o tak prywatne sprawy. W zasadzie w ogóle nie mówił o Cassandrze, a nie chciałem zbyt naciskać, by nie zaczął czegoś podejrzewać. W niektórych momentach, aż nosiło mnie aby wygarnąć mu wszystko, co o nim myślę.
Wieczorem leżałem na łóżku wpatrując się w sufit, myślałem o jej oczach, wpatrujących się we mnie ze strachem, o jej śmiechu, gdy zobaczyłem ją pierwszy raz. Dźwięk smsa rozproszył moje myśli, jednak nie na długo, gdyż to ona była nadawcą.
Potrzebowałam zobaczyć go znów, nie rozumiałam dlaczego i nie chciałam za dużo o tym myśleć. Wpatrywałam się w pretekst mojej wiadomości, bluzka leżała poskładana na krześle, a ja z trudem powstrzymywałam się, by znów założyć ją na siebie i poczuć się jakbym była w jego objęciach. Z każdą kolejną minutą ciszy coraz bardziej żałowałam, że odezwałam się do niego. Nie potrzebnie komplikowałam to wszystko. Moje zdziwienie było ogromne, gdy w końcu odpisał. Sama nie rozumiałam jak po kilkunastu minutach znalazłam się na ławce w parku, przy stawie, czekając na niego. W mroku zauważyłam zbliżającą się do mnie postać, a gdy znalazł się bliżej mnie, zobaczyłam jego tęczówki, które iskrzyły uczuciem, którego nie mogłam rozgryźć.
Miałem wrażenie, że to wszystko jest snem, nie sądziłem, że będę mógł jeszcze kiedykolwiek być z nią sam na sam. Wpatrywała się we mnie, a jej oczy błyszczały w ciemności, dając mi dziwne poczucie spełnienia. Wstała, gdy upewniła się, że to ja.
- Proszę - podała mi zapakowaną koszulkę. - Przepraszam, jeśli specjalnie przyjeżdżałeś.
- Przy okazji chciałem się upewnić czy z tobą wszystko w porządku. - po wypowiedzeniu tych słów, zdobyłem jej zszokowane spojrzenie.
- Ja, po prostu, nie chciałam by Martin ją u mnie znalazł, mógłby...
- Wpaść w szał? - dokończyłem za nią, zbliżając się o krok.
- Coś w tym stylu. - mruknęła, pesząc się.
- Dlaczego od niego nie odejdziesz? - zapytałem po prostu, nie myśląc zbytnio. Przez chwilę miałem wrażenie, że chciała coś powiedzieć, jednak zrezygnowała. Usiadła na ławce, chowając twarz w dłonie.
Proszę o opinie !