Fota słaba.
Słabej jakości.
Ogólnie źle.
Jakoś tak... na początku dnia było ok.
Potem gorzej.
Lepiej.
Gorzej.
Jeszcze bardziej źle.
Potem lepiej.
Ale potem znowu beznadziejnie.
Boże... zastanawiam się nad tym, co ja robię.
Ma to jakiś sens?
Nie pytajcie o co chodzi. I tak nikomu nie powiem.
A w radiu lecą żałosne mixy największych hitów...
Techno. Ble. Ochyda.
Cel? Coraz lepiej, coraz bliżej.