Czuję się wykończona, jakby było mnie mniej, jakby nie było mnie wcale. Nikt nie chce pukać w mym sercu, nikt nie chce pukać do mego serca. A ja łaknę miłości z jej narastającego braku. Uciekam w pustkę, pozwalając pustką stać się też resztkom poszarganej duszy. Kap kap kap, łza za łzą urządzają wyścigi. Która szybciej, która dalej. Tylko ja stoję w miejscu, nie ruszając się wcale.
Niekochanym niewiele się przytrafia, ich nieżywe życia porastają pleśnią, ich dusze się duszą.
p o l i c z k i p r z y g r y z i o n e d o k r w i o d ś r o d k a, n i e k t ó r z y p ł a c z ą w e w n ą t r z.