Wróciłam... czy na długo..? wątpię ... za dużo nieodpowiednich osób czyta tego fbl....
Chujnia..
Nie wiem czemu jestem tak przewrażliwiona..
Nie wiem czy wszyscy są na mnie źli..
W sumie dziś sama powiedziałam, że nie mogę iść..
Niby taka prawda.. musiałam mamie pomóc..
I chciałam im psuć humoru dziś..
Ale normalnie śmiejąc się by po mnie przyszli i wyciągnęli mnie na siłę.. prawda?
Ehhh chyba naprawdę robię problem z niczego..
Ale już nie wiem co myśleć o tym wszystkim...
Chyba naprawdę przeraża mnie ta totalna samotność .
Bo jak ich nie będzie to będzie kto?
Rodzice.. haha, śmieszne.. oni nawet nie znają własnego dziecka..
Szkolni znajomi.. ehh .. jakoś tego nie widzę..
Więc jak nie będzie ich nie będzie nikogo..
I chyba to mnie przeraża..
Wszędzie dopatruje się końca ...
Samotność ..
Boje się że wszyscy mnie opuszczą..
A ja już nie mam żadnej wartości, żeby się podnieść ..
Ale w sumie .. przejdzie mi .. jutro będzie lepiej..
Znowu spróbuje wykrzesać nadzieje na lepsze jutro..
Bo dziś wróciła melancholia, bezsilność i strach ..
Dziś jestem słaba ale jutro wstanę nowa silniejsza..
Dam radę muszę wstać sama..