Dzisiaj rano myslałam, że jest piątek.. Już tak jestem zmęczona, że nawet dni tygodnia mylę. Odkąd przyszłam ze szkoły cały czas leniuchowałam. Nic nie zrobiłam z lekcji, bo w sumie nic nie było takiego.
Dzisiaj pisałam sprawdzian z matematyki "Geometria analityczna". Jestem bardzo dumna z siebie, że tylko jednego zadania nie zrobiłam, a było ich 8. Aż sama byłam zdziwiona. Mam nadzieję, że będe miała przyzwoitą ocenę ze sprawdzianu. W czwartek piszemy z całego roku taką mała maturę, która na szczeście nie jest na ocenę. Tylko siebie sprawdzić co umiemy na dzień dzisiejszy.. Polegnę na tym na pewno.
Miło się cieszyć z nawet najmniejszych swoich osiągnieć, bo chodziaż czujemy się szczęśliwi i zadowoleni z siebie. W ten czas pojawia nam sie uśmiech na twarzy, że coś nam się udało. I tak małymi kroczkami do przodu, nie patrząc za siebie.
Co działo się w przeszłości. To już nas nie interesuję. Czujemy się silniejsi, i pewniejsi siebie. Czasami nic nam nie wychodzi, tak jak tego byśmy chcieli. Są takie chwilę, gdzie są chwilę słabości, ale przecież są i te lepsze dni..