Ehh... te ostatnie dni mnie dobijają.... dalej jestem chora a w poniedziałek do szkoły ;(
Dobrze że we wtorek jest wycieczka...jedyny + jak narazie ;)
Przez tą chorobe jakos mnie dołek złapał...
nic mi sie nie chce...najchetniej wyszłabym gdzieś dalekoo...pochodzić... przemyslec wszystko....
jakos sie pozbierać.... no ale nie moge :( musze siedziec w domu :|
Jedyne co mi zostaje to zaszyć sie w tych moich 4 ścianach i "patrzec w gwiazdy":((czty. płakać)
Od niedzieli moim całodniowym posiłkiem jest 1 kanapka na śniadanie przed antybiotykiem...
Poprostu jak patrze na jedzienie tooo... bleeee :/
Czuje sie jak by mi rozrywało rzołądek od przejedzenia...
Chociaz nic nie jem :||
nie wiem co sie dzieje.... och... RATUNKU !
W pewnym sensie każdy człowiek skazany jest na samotność,
przynajmniej do jakiegoś stopnia. Mogę być otoczony tłumem przyjaciół,
a jednak są we mnie sprawy, których nie rozumie absolutnie nikt.
Nikt nie potrafi dotrzeć do rdzenia duszy drugiego człowieka.
I każdy człowiek posiada w swej duszy pewne zakątki, pewne rezerwaty,
których nie przekroczy nawet najbliższy przyjaciel.
Po prostu nie rozumie wszystkich moich spraw,
a i ja nie umiem wszystkich spraw wypowiedzieć i wyjaśnić.
Tadeusz Olszański