Siedzimy na ławce, czekamy na autobus i patrzymy na ludzi, którzy obojętnie koło Nas przchodzą.
Zauważamy wtedy, że każdy człowiek sączy wyjątkowością.
Siada koło Nas Chłopak. Ubrany w czarne za kostkę glany, czarne spodnie i kurtkę. Ma smutny i ponury wyraz twarzy. Ma kolczyka w wardze, w nosie i w języku. Nie zabrakło też dwóch ogromnych tuneli.
Za 5 minut z Naszej prawej strony siada dziewczyna. Choć jest zima, ma ona spodnie w kwiatki i botki w żółtym kolorze. Ma jasne blond włosy, na których spoczywa ciemno niebieska czapka z różowym pomponem.
W każdym razie są przeciwieństwem siebie.
Wstaliśmy z ławki, gdy tylko zoabczyliśmy z daleka na autobusie numer "21".
Odwracamy się i zauważamy jak na siebie patrzą.
Ich policzki robią się lekkoróżowe, a kąciki ust unąszą się powoli do góry...