Własnie przez przypadek , pewna osoba swoim wpisem , uświadomiła mi , że tak na prawde to nie dom rodzinny z zasadami , i ograniczeniami ( z naciskiem na ograniczenia) pozwala wychować człowieka , a ulica , gdzie na każdym kroku każdy wykracza poza normy przeciętnie "wychowanych" ludzi.
Nie wiem , jak to ładnie opisać , ale dajmy na przykład jakąś rodzine , która stosuje wobec swoich dzieci jakieś ograniczenia typu : najpierw nauka i dobre oceny , potem zabawa , czy kara za to , że ich dziecko przyszło do domu pijane. Nie wiem jakie jest zdanie innych , ale ja osobiście uważam , że trzeba zrozumieć takie postępowanie , bo kiedy ono ma się wyszaleć ? Spróbować jak smakuje prawdziwe życie ?
Gdybym to ja była rodzicem załóżmy 16-17 latka , dałabym mu wolną rękę , jest wolnym człowiekiem , a nie niewolnikiem . Oczywiście , że czuwałabym nad jego bezpieczeństwem , w końcu są jakieś tego granice , ale jak ta dorastająca osoba może poznać jak to jest być tym dorosłym ? Kiedy ? W wieku 20 paru lat ? Nie jest przypadkiem za późno pokazać jej ten prawdziwy świat ? To jak pokazać wcześniej kaczce lód a po kilkunastu latach oczekiwać od niej , że będzie umiała po nim chodzić , wcześniej nie stawiając na nim łapki..
Your WOMAN <3