Instynkt mi podpowiada dziś
By wyjść z tego pokoju bo niemożliwy sojusz
Wysprzedali ją już za „yey,yoł”
Tak produkują pieniądz i tak wciągają pieniądz
Choć dziś są jeszcze tacy co ją za nic nie zamienią
Raz oddana dla ludzi raz szlachetnym kamieniom
Twarz rozlana pobudzi czar napiętym korzeniom
Jej nie brakuje to najmocniejsze z zaklęć
Stać się jej częścią i blaskiem potęgą
I patrzeć jak kwitnie
Idąc ku słońcu jak przebiśnieg
Widzę niebo nie myślę
To też o niej
Gdy ciarkami na twych plecach dyrygują jej dłonie
Więc płonę kiedyś jak każdy
Bogaty czy biedny wierz mi
To tam tkwi te resztki aury
W jej nowoczesnej nacji
Niebezpiecznej jak ty…
słit że o k u r w a! LOVAM